niedziela, 3 lutego 2013

RUCH czy bezRUCH oto jest pytanie..

W poprzednim artykule ‚Dlaczego właściwie tyjemy?’ zaznaczyłem, iż jednym z błędów popełnianych przez walczących z nadwagą jest brak ruchu. Nie jest to jedynie mój wymysł, gdyż naukowo stwierdzono, że nawet bez zmiany nawyków żywieniowych, podczas odpowiednio dobranych dla siebie ćwiczeń, zwiększa się prędkość spalania tkanki tłuszczowej :)

Warto zacząć od małych wyzwań, rozumiem, że nie każdy ma kondycję by wyjść i biegać kilka kilometrów .. tego od Was nikt nie wymaga wręcz jest to odradzane.. myśl o zakwasach tutaj wygrywa.. oczywiście w początkowej fazie gdyż w póżniejszym czasie owe kilka kilometrów już nie będzie wyzwaniem.

Zastanów się nad tym przez chwilę w jaki sposób możesz wprowadzić w swoje życie więcej ruchu. Od siebie dodam dwa przykłady, które w moim przypadku były zastosowane na początku ciężkiej lecz zwycięskiej drogi ku „szczęściu” . Pierwszym było zaprzestanie korzystania z windy.. po dziś dzień wchodzę po schodach na 5 piętro a co więcej dzięki temu nawet ominęło mnie kilkugodzinne przebywanie w windzie podczas awarii . Kolejnym krokiem było w okresie letnim porzucenie samochodu na głównych trasach dom -> sklep, dom -> praca. Rower zdecydowanie tu wygrywa :)

 Zachęcam również do zamieszczania w komentarzach Waszych pomysłów :)
Tak więc poświęćcie chwilę czasu a na pewno się coś znajdzie :)



Poprzednie wpisy:
Dlaczego właściwie tyjemy?

2 komentarze:

  1. Z pokonywaniem tras rowerem do pracy i spowrotem podziwiam, u mnie gdy pracowałem na etacie brakowało w pracy prysznica, a praca była 20km od domu. Wiec gdybym jechal rowerem coz... chyba bym sie spocil :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim przypadku praca jest zdecydowanie bliżej, dodatkowo jadąc rowerem oszczędzam ponad 10 minut w godzinach szczytu, które mogę przeznaczyć na przyjemności :))

    OdpowiedzUsuń